loading...

Aktualności

Środa 23 lipca 2017
Zamknij wpis

Uświęcenie czasu - zwyczaj pomorski

„Jeśli pozwolimy, aby wspierała nas wiara,
to doświadczenie żałoby może zrodzić solidarność więzi rodzinnych (…).”
papież Franciszek, audiencja środowa 17 czerwca 2015. 

Wiele lat temu do mnie, proboszcza w nadzatocznej żeglarskiej Trzebieży, podeszła Kaszubka (gdzież ich nie ma!) z zapytaniem, czy przyjąłbym do odprawienia intencje mszalne według zwyczaju na Kaszubach.

Nie znałem tego zwyczaju, chociaż od najdawniejszych czasów połowa mojego rodowodu ma korzenie kaszubskie. Ja sam ten zwyczaj opatrzyłem określeniem „zwyczaj pomorski”, chociaż –  być może – znany był pod inną nazwą. Babcia Anna (ur. 1899) z pomieczyńskich Adamczyków Potrykusowa – która w młodości jako pomocnica gospodyni zdobywała ogładę w rodzimej kulturze w najznakomitszym domu plebanijnym w Przodkowie i dlatego obeznana była ze zwyczajami religijnymi Kaszubów – potwierdziła zasadność tej prośby, dorzucając: Żałoba po najbliższych zmarłych u nas trwa jeden rok, a po matce jeden rok i sześć tygodni. Umiera matka – więzy rodzinne ulegają „zwiotczeniu”. Kult maryjny, jakby swoisty feminizm, promieniuje na Kaszubach do dzisiaj.

Do dzisiaj pamiętam tez śpiewny sposób przeżywania modlitwy różańcowej w języku kaszubskim (na jednym tonie) po Mszy świętej w Chocielewku, wtedy w kościele filialnym w lęborskiej parafii pw. NMP Królowej Korony Polskiej, prowadzonej przez nieodżałowanej pamięci ks. kanonika Jana Grabowskiego (w tym czasie: Mariana Gryszla – z ciekawą historią życia), dokąd jeździłem jako młodociany organista. Przy okazji pozdrawiam mojego następcę Mirka Kwidzyńskiego i ofiaruję modlitwę za śp. pana Wrońskiego, rozpoczynającego śpiewy w czasie nabożeństw.

Mądrość i zapobiegliwość kaszubskich duchownych była nadzwyczajna. Dla wielu biednych rodzin na kaszubskich piaskach kościelny zwyczaj odprawiania Mszy gregoriańskich (30 intencji po jednej każdego dnia „bez przerwy”) był często niedostępny. Proponowano więc sposób uświęcenia czasu żałoby przez okres jej trwania sprawowaniem jednej Mszy świętej miesięcznie w terminach około zgonu lub pogrzebu osoby zmarłej. Modlitwę rozpoczynała tzw. miesięcznica, a kończyła Msza w pierwszą rocznicę, kiedy pleban ogłaszał ustanie zewnętrznej żałoby. W tym czasie rodzina „trzymała się razem”. Jej członkowie, bliscy i inni krewni dzielili solidarnie między sobą comiesięczną mszalną ofiarę. Nie wolno było kłócić się z powodu ustaleń spadkowych. W ten sposób dorosłe osoby wielodzietnej rodziny spotykały się na modlitwie, dzieląc się też nowościami z codziennego życia. Przypomina to np. wielkopolski zwyczaj zamawiania Mszy żałobnej w swoich parafiach przez krewnych nieboszczyka:

od wujka Władka, od cioci Mani, itp. Od tamtej pory w parafiach, które prowadziłem nie ma tzw. intencji „za królów”, a inne nie żałobne intencje należy zamawiać z dużym wyprzedzeniem.

 

Z nadmorskich Międzyzdrojów

(przedtem w Chojnie, Marcellinie, Palau, Stegaurach,

Reichsmanndorfie, Hoechstadt an der Aisch, Szczecinie,Trzebieży)

i rodzinnie z Nowej Wsi Lęborskiej: ks. Marian Jan Wittlieb