Świadectwo parafianina o sztandarze Solidarności
Szanowni Zebrani! Organizacja Solidarność Polskich Kombatantów powstała w Gdańsku. Równocześnie powołano Kapitułę Krzyża ‘Semper Fidelis’ (zawsze wierny). W skład kapituły weszli przedstawiciele wszystkich organizacji, które nie mogły pogodzić się z polityką władz komunistycznych. Inicjatorem powołania kapituły był gen. Boruta – Mieczysław Spiechowicz, żołnierz Legionów Polskich, obrońca Lwowa, potem dowódca 5 Dywizji w armii gen. Andersa.
Po wojnie wrócił do kraju, współpracował z polskim rządem londyńskim. 12 grudnia 1981 r. założył Związek Solidarności Polskich Kombatantów i powołuje Kapitułę Krzyża ‘Semper Fidelis’. Organizacja zrzesza w swoich szeregach uczestników walk o utrzymanie polskości, wolności, całości i niepodległości Ojczyzny; Skupia również prześladowanych i więzionych za swą patriotyczną postawę, a którzy ofiarną służbą i osobistym poświęceniem torowali drogę do wolnej Polski. Jednakże już na drugi dzień organizację zdelegalizowano – władze komunistyczne wprowadziły stan wojenny. Inicjatywa założenia Koła Solidarności Polskich Kombatantów w Międzyzdrojach narodziła się już pod koniec lat 80. gdy jeszcze trwał stan wojenny. Legalnie zaczyna działać w roku 1989. Jednym z założycieli i prezesem był śp. por. Henryk Urbaniak.
Jestem synem śp. por. Józefa Czarlińskiego, który razem z śp. por. Bernardem Lewandowskim był w zarządzie tej organizacji. Wspólnie inicjowali powstanie sztandaru Solidarności Polskich Kombatantów, a po części są też jego fundatorami. Każdy kombatant i fundator tego sztandaru ma swoją tabliczkę przybitą do jego drzewca. Wiele z tych osób już nie żyje. Sztandar ten zaprojektowała i wykonała nieodpłatnie ponad 23 lata temu hafciarka - artystka z Międzyzdrojów pani Janina Bagrowska. Błękitne płótno pochodzi ze spadochronu. Decyzją zarządu za społeczny wkład swojej pracy przy sztandarze organizacja nadała jej tytuł honorowego członka Solidarności Polskich Kombatantów. Niedawno podjęła się trudnej pracy renowacyjnej swojego dzieła. Wyraziła przy tym swoje życzenie do harcerzy: ’Proszę Was, aby ten sztandar, który jest dziełem moich rąk, towarzyszył również i mnie w ostatniej drodze’. Drzewce i jego oprawę wykonał Jerzy Lewandowski; szczyt drzewca zakończony jest łuską z pocisku.
Sztandar został poświęcony w międzyzdrojskim kościele 3 maja 1991 r. podczas Mszy świętej w ścisłym gronie 16 kombatantów. Tego samego dnia sztandar oddaje honor na cmentarzu w Międzyzdrojach przed Krzyżem Katyńskim ofiarom mordów stalinowskich. Na zjeździe Solidarności Polskich Kombatantów w 2003 roku w Gdańsku zostaje odznaczony Krzyżem Semper Fidelis. Odprowadził on na wieczną wartę już wszystkich kombatantów organizacji z Międzyzdrojów. Brał udział w pogrzebach kombatantów ze Szczecina, takich jak: żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, żołnierzy Armii Krajowej, żołnierzy generałów: Berlinga, Maczka, Andersa, żołnierzy wyklętych, więźniów politycznych PRL-u, sybiraków, oraz żołnierzy z różnych formacji walczących na wschodzie i zachodzie Europy.
Kiedy mój ojciec śp. Józef Czarliński był już w podeszłym wieku i nie mógł dalej opiekować się sztandarem, jako chorąży, przekazał go do Komendy Armii Krajowej w Szczecinie. Tam do niedawna chorążym sztandaru był kpt. Janusz Kędzierski z formacji Szarych Szeregów, który nim się opiekował i nosił na wszystkie uroczystości. Przewodniczący Wojewódzkiego Związku Solidarności Polskich Kombatantów kpt. Zbigniew Piasecki ze Szczecina i kpt. Janusz Kędzierski będąc w podeszłym wieku chcieli go oddać do Muzeum Armii Krajowej w Warszawie z uwagi na to, że jest to pierwszy sztandar tej organizacji w wolnej Polsce. Dowiedziałem się też, że chciał go pozyskać Główny Zarząd tej organizacji i umieścić go w niedawno otwartym Muzeum Solidarności w Gdańsku. Odnalazłem go w Szczecinie i towarzyszył on mojemu ojcu w asyście żołnierzy AK z Szarych Szeregów w drodze na ostatnią wartę w dniu 23 października ubiegłego roku. Ojciec był już ostatnim kombatantem z tej organizacji w Międzyzdrojach. Pomyślałem wówczas, że ten sztandar nie powinien nigdzie się tułać, tylko tu jest jego miejsce, tu gdzie się narodził – w Międzyzdrojach.
Moje długie negocjacje z kombatantami AK ze Szczecina przyniosły skutek: „ze łzami w oczach” zgodzili się mi go oddać . Zobligowali mnie jednakże do znalezienia sztandarowi godnego miejsca i opiekuna (chorążego). To im obiecałem i słowa dotrzymałem. 1 października tego roku odbyło się uroczyste, ze wszystkimi honorami przekazanie sztandaru przez żołnierzy AK harcerzom w Międzyzdrojach. Teraz oni są chorążymi sztandaru i zarazem części historii naszej ojczyzny i Międzyzdrojów. Jestem przekonany, że godnie będą go prezentować na wszystkich ważnych uroczystościach i świętach.
Ważne stało się ustalenie miejsca przechowywania. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że jego honorowym miejscem będzie wystawienie go na widok publiczny w naszym kościele. Warto dodać, że na jednej z tabliczek, która jest przybita do drzewca, widnieje nazwisko śp. ks. Tadeusza Moskala, naszego byłego proboszcza, który był więźniem politycznym byłego reżimu. Przez to, że sztandar będzie wywieszony na widoku publicznym, to ci, których on odprowadził na wieczną wartę, będą ciągle z nami, a nie „w szufladzie historii”.
Sztandar powinien teraz służyć młodzieży do naśladowania ich patriotycznej postawy. Uczyć, jak dbać o Ojczyznę, jak jej służyć, pamiętając zarazem o tych, co odeszli od nas na wieczną wartę. Zrobili juz swoje, poświęcając młode lata , a niekiedy i życie z bronią w ręku. Dali nam wolność, o którą się bili dla nas. Obyśmy się nie wstydzili, że jesteśmy Polakami, nie wstydzili się polskiej mowy i nie bali się wywieszać publicznie flagi narodowej. Może przybędzie nam młodzieży w kościele w tak wielkie święto jak dzisiejsze i nauczyciele będą przekazywać na lekcjach historii prawdę, jaką zawiera ten sztandar.
Teraz nasza kolej na dokończenie ich historycznego dzieła. Nie dzielmy się na lepszych i gorszych, tylko utrwalajmy to, co oni nam dali i budujmy pokój i dobrobyt w naszej Ojczyźnie pamiętając, kto nam to umożliwił i za jaką cenę . Bóg, Honor i Ojczyzna – są to te wartości, których się trzymali. Na pewno są tu teraz z nami i są dumni z tego, jak traktujemy ten symbol sławy wojennej, tradycji, wierności, honoru i męstwa żołnierza polskiego. Może kiedyś doczekają się, że któraś z ulic w Międzyzdrojach będzie nosiła nazwę ich organizacji.
Składam serdeczne podziękowania od siebie i rodzin kombatantów harcerzom, ks. proboszczowi, kombatantom AK, oraz władzom naszego miasta za pomoc w zorganizowaniu uroczystości przekazania sztandaru i w znalezieniu godnego miejsca jego przechowywania.
Marek Czarliński