MODLITWY
pod krzyżem w Wielki Piątek 2014
MODLITWA PORANNA
ks. Leo Kardynał Suenens
PANIE, W CISZY WSCHODZĄCEGO DNIA PRZYCHODZĘ CIĘ BŁAGAĆ O POKÓJ, MĄDROŚĆ I SIŁĘ.
CHCĘ PATRZEĆ DZIŚ NA ŚWIAT OCZAMI PRZEPEŁNIONYMI MIŁOŚCIĄ.
CHCĘ BYĆ CIERPLIWY, WYROZUMIAŁY, CICHY I MĄDRY.
CHCĘ PATRZEĆ PONAD TYM, CO JEST TYLKO POZOREM. CHCĘ WIDZIEĆ TWOJE DZIECI TAK,
JAK TY SAM JE WIDZISZ I DOSTRZEGAĆ W NICH TO,
CO DOBRE.
DAJ MI ŻYCZLIWOŚĆ I RADOŚĆ, BY WSZYSCY,
KTÓRZY SIĘ ZE MNĄ STYKAJĄ,
ODCZULI TWOJA OBECNOŚĆ.
I NIECH BĘDĘ DLA INNYCH CHLEBEM,
JAK TY JESTEŚ NIM DLA MNIE KAŻDEGO DNIA.
---
ks.Marian Jan Wittlieb, JA, PROBOSZCZ
MAM LAT SZEŚĆDZIESIĄT OSIEM –
MARII I JANOWYCH, BOGA CHWALĄCYCH, KTÓRYMI PODSKAKUJĘ JUŻ NIE ZA WYSOKO, BO TYLKO DO KRZYŻA –
LAT DWAKROĆ JEZUSOWYCH.
OFIARUJĘ TOBIE KOLANA MOJE,
A TY UZNAJ JE JAK OGRÓJCOWE I RĘCE,
ZE STAWAMI BÓLEM WYKRZYWIONE,
BYM CIĘ JAK W SZPONY POLSKIEGO ORŁA WZIĄŁ I TWEGO W ŁASCE NIE UTRACIŁ ŻYCIA, MEJ TROSCE POWIERZONYCH.
OFIARUJĘ TOBIE ME STOPY
CUKREM WYSUSZONE, BY RAZEM Z TWOIMI KRWAWYMI MOGŁY BYĆ PSALMAMI BŁOGOSŁAWIONE I NA PERGAMINOWEJ POSADZCE W ŚWIĄTYNI MOCNO OSADZONE.
POWIEM TOBIE TEŻ O KRZYŻU Z KRĘGÓW
– WCIĄŻ PRZESKAKUJĄCYCH –WIKARIUSZA, KTÓRY UPODOBAŁ SOBIE PODŁOGĘ
NA SPANIE, ABY ODPOCZĘŁA DUSZA.
POWIEM TOBIE TAK NA MARGINESIE
O PARAFIALNEJ ŚPIEWACZCE, CO GŁOS TRACI I JEST NIEPOCIESZONA, BY NIE ROZPACZAŁA, BO W NIEBIE TO I „ŻEŃSKI BAS” POTRZEBNY JEST – NIECH WIE ONA.
OFIARUJĘ TOBIE ARTERIE
MIASTA PERŁOWEGO, KTÓRE JAK ŻADNE
W TYM WZGLĘDZIE MA ZASZCZYT PRZYJĄĆ PROMENADOWO ULICĘ JANA PAWŁA DRUGIEGO I STEFANA, JEDYNEGO
NA TYSIĄC LAT PRYMASA WYSZYŃSKIEGO.
POWIEM TOBIE O NASZYCH WIELU GOŚCIACH: NIEKTÓRZY, AŻ CIEKAWIE, PRZYCHODZĄ NA KRÓLEWSKIE I SWOJE WZNIESIENIE I KU ZADZIWIENIU MIEJSCOWYCH WYNOSZĄ JAK Z BARU MIODO-MLECZNEGO W ZIEMI ŚWIĘTEJ
SWOJE IM I NAM SMACZNE PODZIWIENIE.
MOICH, JA, PROBOSZCZ, TEŻ TOBIE POWIERZAM, BO PO TO TU JESTEM,
ABY MOGLI BYĆ NA KAŻDE CHOĆBY TYLKO NIEDZIELNE I ŚWIATECZNE ZWOŁANIE –
BOĆ NIE WYMAGASZ RZECZY I SPRAW NIEMOŻLIWYCH.
NIECH WSZYSCY TU PRZYCHODZĄ
I PRZY OŁTARZU JAK PRZY ŁÓŻKU KLĘKAJĄ,
I PACIERZ JAK ŻAŁOBNE EGZEKWIA ZMAWIAJĄ.
---
MODLITWA WIECZORNA
Romano Guardini
OTO JESTEM, PANIE. DZIEŃ MÓJ MA SIĘ KU KOŃCOWI.
JEŻELI ZROBIŁEM DZIŚ COŚ DOBREGO,
DZIĘKI CI ZA TO, PANIE.
JEŻELI ZGRZESZYŁEM, TWOJA MIŁOŚĆ NIECH PRZEBACZY MI MOJĄ
CIĄGLE POWTARZAJĄCĄ SIĘ SŁABOŚĆ.
W TEJ CISZY NOCNEJ, W KTÓREJ WYCZUWAM CIEBIE,
MYŚLĘ O INNEJ NOCY, O TEJ, KTÓRA NADEJDZIE,
GDY OCZY MOJE PO RAZ OSTATNI UJRZĄ ŚWIATŁO ZIEMI.
ŚMIERĆ NADEJDZIE TAK SAMO, JAK NADCHODZI NOC.
TAK JAK ONA NIEUNIKNIONA, TAK JAK ONA GŁĘBOKA.
SPRAW, BY BYŁA NAJPIĘKNIEJSZA Z MYCH NOCY.
ZASYPIAJĄC DZISIEJSZEGO WIECZORA,
OFIARUJĘ CI DUSZĘ MOJĄ TAK, JAKBY TO BYŁA
GODZINA MEJ ŚMIERCI.
OJCZE, PRZYJMIJ MNIE. SPRAW, BYM ZASYPIAJĄC SPOKOJNIE, NAUCZYŁ SIĘ UMIERAĆ.
---